Brexit utknął na mieliźnie

Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej do końca roku. Albo w ogóle z niej nie wyjdzie.

Aktualizacja: 10.04.2019 13:40 Publikacja: 09.04.2019 18:34

Theresa May przyleciała we wtorek do Berlina, by prosić Angelę Merkel o przełożenie brexitu

Theresa May przyleciała we wtorek do Berlina, by prosić Angelę Merkel o przełożenie brexitu

Foto: AFP

Theresa May poleciała we wtorek do Berlina i Paryża, aby wyprosić odłożenie do końca czerwca wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii. Bez jednomyślnej zgody przywódców „27" na szczycie w Brukseli w środę, brutalny rozwód ze Wspólnotą bez żadnego porozumienia nastąpi już w piątek.

– Jesteśmy lojalnym członkiem Wspólnoty i dopóki pozostajemy krajem członkowskim, będzimy sumiennie wypełniać wszystkie nasze obowiązki – obiecała brytyjska premier najpierw kanclerz Niemiec, a potem francuskiemu prezydentowi.

We Francji, ale także w Hiszpanii, Austrii, Grecji i Słowenii żywe są obawy, że Londyn wykorzysta obecność w Unii, aby blokować kluczowe decyzje dotyczące przyszłości Wspólnoty, w szczególności w negocjacjach nad wieloletnim budżetem UE po 2020 r. oraz w rokowaniach nad podziałem kluczowych stanowisk w europejskiej centrali, które będą prowadzone tej jesieni. Jest to w szczególności możliwe, jeśli May zastąpiłby bardziej eurosceptyczny torys.

– Jeśli pozostaniemy w Unii, będziemy bardzo trudnym partnerem – już zapowiedział lider skrajnej frakcji konserwatystów Jacob Rees-Mogg.

Wybory europejskie na Wyspach

Ale to już nie May dyktuje europejskim przywódcom, kiedy ma nastąpić brexit. Ma na to zbyt wąskie pole manewru we własnym kraju. W nocy z poniedziałku na wtorek najpierw Izba Gmin, a potem Izba Lordów przegłosowały ustawę, która zakazuje rządowi tzw. twardego brexitu, czyli wyprowadzenia kraju z Unii bez porozumienia. To pozbawia premier kluczowej karty przetargowej w rokowaniach z europejskimi partnerami.

– Jest właściwie przesądzone, że w środę przywódcy Unii zgodzą się na odłożenie brexitu, bo brutalny rozwód oznaczałby też bardzo poważne szkody dla samej Wspólnoty. Ale będzie to zwłoka znacznie dłuższa, bo nikt w Brukseli nie wierzy, że w ciągu dwóch–trzech miesięcy May zdoła wypracować wiarygodny plan brexitu – mówi „Rzeczpospolitej" proszący o zachowanie anonimowości dyplomata w Radzie UE.

Dlatego we wtorek wydawało się przesądzone, że Unia zaproponuje odłożenie brexitu o dziewięć miesięcy, do końca tego roku. Postawiona pod ścianą brytyjska premier najpewniej zgodzi się na szczycie w belgijskiej stolicy na takie rozwiązanie. Stwarza ono jedank bardzo poważne ryzyko rozpadu Partii Konserwatywnej, wcześniejszych wyborów i utraty władzy przez prawicę. Blisko trzy lata od referendum rozwodowego Brytyjczycy będą bowiem musieli wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego (Londyn już wyznaczył datę głosowania na 23 maja). A trudno o bardziej spektakularny znak porażki torysów we wprowadzeniu w życie wyniku referendum i wyprowadzeniu kraju ze Wspólnoty.

Długa zwłoka, poza przejęciem władzy przez lidera laburzystów i przeforsowaniem brexitu w wersji soft (z pozostaniem Wielkiej Brytanii w unii celnej, a może i jednolitym rynku) niesie ze sobą dodatkowe, potężne ryzyko powtórnego referendum. Już dwa tygodnie temu taki pomysł w Izbie Gmin przepadł bardzo niewielką większością głosów i w każdej chwili może wrócić na agendę parlamentu.

– Jedynym sposobem, aby uniknąć potężnej zwłoki w brexicie, byłoby uzgodnienie przez May i Corbyna wspólnego scenariusza wyjścia z Unii. Gdyby to nastąpiło w tym tygodniu, Wielka Brytania wyszłaby w sposób uporządkowany z Unii w drugiej połowie maja. Niestety, osiągnięcie takiego porozumienia w tak krótkim czasie wydaje się bardzo mało prawdopodobne – mówi „Rzeczpospolitej" Steven Clarke, ekspert londyńskiej Resolution Foundation.

Czerwone linie May

Rozmowy Corbyna, May oraz ich współpracowników w sprawie brexitu trwają od końca ubiegłego tygodnia, ale na razie bez skutku. – Rząd nie chce zmienić swoich czerwonych linii, a tego przecież wymagają prawdziwe rokowania – powiedział lider laburzystów.

Chodzi w szczególności o manifest Partii Konserwatywnej z końca 2017 r., w którym wykluczono pozostanie Wielkiej Brytanii po brexicie tak w unii celnej, jak i w jednolitym rynku. A właśnie do tego sprowadzają się najważniejsze postulaty laburzystów.

Tydzień temu przedłożona z inicjatywy proeuropejskiego weterana Partii Konserwatywnej Kena Clarka ustawa o utrzymaniu Wielkiej Brytanii w unii celnej przepadła zaledwie trzema głosami. Premier mogłaby ją więc bez większego trudu przeforsować przez parlament w kolejnym głosowaniu i rozwiązać najpoważ niejszy problem związany z brexitem: jak uniknąć przywrócenia kontroli na granicy między Ulsterem a Republiką Irlandii.

Jednak May obawia się, że to doprowadziłoby do jeszcze ostrzejszej reakcji eurosceptycznego skrzydła konserwatystów niż ustalenie w Brukseli długiej zwłoki dla brexitu.

– Wprowadzenie unii celnej to byłaby kapitulacja. To nie może nastąpić i nie nastąpi – napisał w poniedziałek w cotygodniowym felietonie w „Daily Telegraph" były szef brytyjskiej dyplomacji i główny konkurent May w walce o stanowisko premiera Boris Johnson.

Grupa torysów skupiona w tzw. komitecie 1922 już rozpoczęła starania o rozpisanie nowych wyborów na szefa partii. Na razie takiego rozwiązania nie poparła jeszcze większość spośród 313 deputowanych torysów. Ale w każdej chwili może się to zmienić.

Theresa May poleciała we wtorek do Berlina i Paryża, aby wyprosić odłożenie do końca czerwca wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii. Bez jednomyślnej zgody przywódców „27" na szczycie w Brukseli w środę, brutalny rozwód ze Wspólnotą bez żadnego porozumienia nastąpi już w piątek.

– Jesteśmy lojalnym członkiem Wspólnoty i dopóki pozostajemy krajem członkowskim, będzimy sumiennie wypełniać wszystkie nasze obowiązki – obiecała brytyjska premier najpierw kanclerz Niemiec, a potem francuskiemu prezydentowi.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił